W związku z epidemią koronawirusa Święta Wielkanocne będą w tym roku inne niż zwykle. Dla bezpieczeństwa swojego i najbliższych musimy zrezygnować z przeżywania ich w szerokim gronie rodzinnym. A kościoły, które zawsze o tej porze były pełne, będą świeciły pustkami.
Premier Mateusz Morawiecki podczas ostatniej konferencji prasowej podkreślił, że nadchodzące dni „to czas szczególny dla wszystkich katolików, chrześcijan, dla ogromnej większości Polaków”. – To święta Wielkiej Nocy. Tu mamy gorącą prośbę, żeby wszyscy państwo zostali w wąskim gronie najbliższej rodziny, żeby nie spotykać się w gronach rodzinnych, tak jak to zwykle bywało – zaapelował.
Dodał, że dla niego tegoroczna Wielkanoc to „pierwsze święta bez ojca”, ale też pierwsze od dawna, których nie spędzi w szerszym rodzinnym gronie. – Nie zobaczę mojej mamy. Spędzimy te święta z żoną i dziećmi, w najbliższym gronie, tak jak mieszkamy na co dzień. To jest ważne, bo według ekspertów gdyby było inaczej moglibyśmy doprowadzić za kilka dni do radykalnego wzrostu zachorowań – podkreślił premier.
W podobnym tonie do mieszkańców Mielca i okolic zaapelował na swoim kanale YouTube Marek Paprocki, przewodniczący Rady Powiatu. – Do mnie po raz pierwszy na te święta nie przyjedzie dwóch wspaniałych wnuków, moja cudowna córeczka z mężem. Ale proszę, zostańmy w domu – apelował.
W świątyniach – jak wyjaśnił z kolei minister zdrowia, Łukasz Szumowski – obowiązuje limit zaledwie pięciu osób (nie licząc duchownych sprawujących nabożeństwo). Wierni będą więc musieli przeżywać mszę świętą za pośrednictwem transmisji w środkach masowego przekazu (tv, radio, internet).
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis