Prawie trzy promile alkoholu w organizmie miał 50-letni kierowca peugeota, któremu dalszą jazdę umożliwili mieleccy policjanci będący w czasie wolnym od służby.
Do zdarzenia doszło tydzień temu. Funkcjonariusz wydziału dochodzeniowo-śledczego pojechał z rodziną na zakupy. Jego uwagę zwróciło dziwne zachowanie mężczyzny, który zataczając się, wsiadł do samochodu zaparkowanego przed galerią handlową na ulicy Powstańców Warszawy.
Finał na ulicy Wolności
Policjant obserwował kierowcę. Potem podszedł na stanowisko ochrony, by sprawdzić monitoring. Nagranie zarejestrowało, jak mężczyzna przyjechał peugeotem na parking, o mały włos nie spowodował kolizji, zajeżdżając drogę innym pojazdom i kilka razy zmieniał miejsce parkingowe.
Gdy zauważył, że kierowca peugeota rusza, wybiegł na parking, by go powstrzymać. Ten jednak nie zwracając uwagi na policjanta, odjechał. Funkcjonariusz pobiegł za peugeotem próbując przeciąć mu drogę. W między czasie skontaktował się z dyżurnym i poprosił o wsparcie. W tej samej chwili ulicą Powstańców Warszawy, swoim prywatnym samochodem, przejeżdżał inny funkcjonariusz. Widząc biegnącego kolegę, zaproponował pomoc. Policjanci pojechali za kierującym peugeotem. Na ulicy Wolności, zajechali mu drogę, po czym jeden z nich podbiegł do pojazdu i wyjął kluczyki ze stacyjki.
Pijany kierowca został przekazany patrolowi policji. Grozi mu utrata prawa jazdy. Natomiast za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości odpowie przed sądem.
Miło z ich strony że mu umożliwili dalszą jazdę…