Kiedy kończyła się przedostatnia sesja Rady Miasta, na sali obrad przebywało jedynie sześcioro radnych. Pozostała siedemnastka opuściła już budynek mieleckiego magistratu.
Sytuację tę skrytykowała pani Monika Kasprzak, mieszkanka Mielca, która tego dnia przybyła na sesję. – Jestem bardzo zbulwersowana. Radni przecież dostaną za sesje pieniądze. Tak nie powinno być! Nie wyobrażam sobie, żeby np. w szkole nauczyciele nagle poszli sobie do domu – wkurzała się.
Bogdan Bieniek, przewodniczący Rady Miasta, próbował jakoś ratować sytuację i wyjaśniał, że radni debatują ponad osiem godzin. – Siedzimy tu od godziny 8.30. Radni pewnie myśleli, że skończymy o godzinie 16, zostaliśmy jednak dłużej – tłumaczył. Nie przekonał jednak oburzonej mieszkanki.
Oni zostali do końca
- Bogdan Bieniek
- Krzysztof Łapa
- Jarosław Szczerba
- Magdalena Weryńska-Zarzecka
- Wiesław Truniarz
- Radosław Swół.
Na wideo z obrad stoi jak wół o zakończeniu obrad przed wypowiedzią owej pani. Także bzdety szkoda wypisywać!