Mielecka policja przekonuje, że pseudokibice to wciąż poważny problem. Aby walczyć z tym zjawiskiem mundurowi prowadzą głównie akcje prewencyjne. Polegają one na spotkaniach z młodzieżą.
– Jeździmy do szkół, zwłaszcza średnich, żeby ten młody narybek pseudokibiców przekonywać do odpowiednich postaw – tłumaczył Grzegorz Bajda, zastępca komendanta powiatowego policji w Mielcu. – W tych spotkaniach towarzyszą nam piłkarze Stali, co wzmacnia ten nasz przekaz.
– Ja jestem za kibicami, ale nie jestem za tymi ludźmi, którzy przychodzą na mecz tylko po to, żeby robić burdy – zaznaczył policjant. – Wśród fanów Stali jest ok. 50 ludzi, których bardziej niż mecz interesują zadymy. Ale my ich znamy. Współpraca z klubem w tym zakresie jest bardzo dobra. To ja głównie dowodzę policją podczas meczów, więc również zależy mi na tym, żeby nic złego się nie działo.
– Przyjęte jest na stadionie, że od strony ul. Solskiego jest „młyn”. Tam siedzą młodzi pseudokibice, którzy czasem odpalą środki pirotechniczne, a czasami nie. Oni tam prowadzą doping – zdradził Bajda. – Od ul. Kusocińskiego znajdują się „starzy” kibice, którzy kiedyś brali udział w różnych niebezpiecznych sytuacjach, ale dziś są już poważni i przychodzą na mecz po to, żeby pokibicować.
– I teraz chodzi mi o to, żeby zmienić postawy tego młodego narybku, który zamierza prowadzić doping, żeby ten łańcuch przerwać. I są jakieś tego efekty, bo grupy pseudokibiców z innych miast już nie za bardzo chcą się kontaktować z naszymi, bo ci nie bardzo chcą z nimi „dymić” – dodał.
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis