Od wielu lat mówi się, że w lasach Biesiadki koło Mielca kierowcy i okoliczni mieszkańcy widzą ducha dziewczynki. Ma on pojawiać się w różnej postaci – zakrwawione, innym razem z różańcem w ręku. Za każdym razem zjawa prosi o pomoc, ale kiedy kierowca zatrzymuje się, nagle znika.
Swojego czasu sprawą zainteresowała się – badająca zjawiska paranormalne – Fundacja Nautilius. Co prawda profesjonalna ekipa na czele z jasnowidzem we wskazanym miejscu wykryła silne pole magnetyczne. Zdaniem „Nautilusa”, może ono powodować różnego rodzaju halucynacje
Temat odżył ostatnio za przyczyną portalu Tarnow In. Przedstawił on relację Józefa G., który zaklina się, że spotkał zjawę – Wracałem z pracy z Mielca, był późny wieczór – relacjonuje mężczyzna. – Spóźniłem się na autobus, więc musiałem iść piechotą. Gdzie kończy się las, rośnie stary dąb, a na nim kapliczka z wizerunkiem Matki Boskiej. Kiedy dochodziłem do tego miejsca, usłyszałem dziwny głos. Najpierw kwilenie, potem głośny płacz, szloch. I wołanie: „mamo, mamuśku!”.
– Oniemiałem – kontynuował pan Józef – Stała tam mała postać. Właściwie kłębek mgły o kształtach dziecka. Kiedy podszedłem bliżej, płacz nagle ustał. Zjawa odpłynęła w ciemny las. Słychać było tylko śmiech. Ale jaki! Okropny. Tak nie mogło śmiać się małe dziecko. Ciarki przeszły mi po plecach.
WWWWOWWWWWWW!!!!!!!!!!
gdzie diabeł nie może, tam babę pośle – może Ona czeka na bilet do Zambii?
A kupcie Jej SMYCZE! i po problemie
ps; i zaczeło się PONOWNIE! ,,Ktoś znowu mówi, że „……….
ooojjjjjjjjjj portalu,portalu lokalnie24.com
To na pewno Łempa z BRW straszy 🙂
Kilka lat temu mówiło się że jadąc samochodem z zbyt duża predkoscia dziewczynka pojawia sie w aucie. Raz i owszem poczulam dziwne uszczypniecie gdy siedziałam z tylu jako pasażer dosc szybko jadącego samochodu. Ale nic nie widzieliśmy,
Trzeba zamówić mszę o spokój duszy tego dziecka…
Powstał niedawno o tym materiał. Można go znaleźć: https://bit.ly/MielecDuch