Andrzej Talarek znów pochylił się nad stanem zdrowia prezydenta Daniela Kozdęby, który – jak wiadomo – od wielu miesięcy walczy z poważną chorobą. Wcześniejszy tekst felietonisty wzbudził ogromne zainteresowanie wśród naszych Czytelników. Przeczytacie go TUTAJ.
Tym razem Talarek przekonuje, że stan zdrowia prezydenta Mielca jest sprawą publiczną. Wskazuje przy tym na sztandarowe inwestycje, których realizacja w ostatnim czasie ulega komplikacji. Czy wpływ na to ma brak gospodarza miasta w urzędzie? Oto fragment najnowszego felietonu Andrzeja Talarka:
„Zarzucił mi znany mielecki dziennikarz (Tomasz Łępa z Radia Leliwa – od red.), że nie powinienem za nadto interesować się zdrowiem/chorobą prezydenta, bo to jego prywatna sprawa. Odpowiedziałem mu, że nie interesuje mnie, na co choruje prezydent, ale czy będzie w stanie pełnić swój urząd. Bo – w moim mniemaniu – bez prezydenta Mielec coraz szybciej będzie się „zapadał”.
Było to jeszcze przed komunikatem, że kolejna inwestycja, tym razem sztandarowa – hala sportowa- została niedoszacowana i cenowo i czasowo. I tylko Bóg wie, co z nią będzie. A starą halę na wszelki wypadek rozwaliliśmy, choć mogła – po warunkowym dopuszczeniu do eksploatacji – służyć rok czy dwa.
Po fiasku budowy biblioteki (niedoszacowanie kosztów ok. 50 proc., księgozbiór wyprowadzony nie wiadomo po co), odwołaniu remontu ulic (niedoszacowanie kosztów ok. 400 proc.), to kolejny przypadek nietrafnego działania. Kogo to obciąża? Zarząd Miasta? Radę? Odpowiedzią będzie zapewne milczenie.”
jest w tym dużo racji, to miasto potrzebuje włodarza
To miasto już popadło w nicość. Otwórzcie oczy.