Najczęstszym argumentem, który podnoszą mieszkańcy niezgadzający się na budowę stacji telefonii komórkowych, jest zdrowie. Mówią o negatywnym, nierzadko posiadającym skutki śmiertelne, wpływie fal elektromagnetycznych na zdrowie i życie ludzi, zwierząt, ptaków, a także roślinność. Słowa ta jednak dotyczą stacji, które mają dopiero powstać, i to w znacznej odległości od zabudowań.
Tymczasem w Mielcu taki obiekt już stoi, i to od ponad 10 lat. Zlokalizowany jest w środku miasta, na dachu Zespołu Szkół Ekonomicznych. – Jestem przerażony tym, że takie stacje powstawały jak grzyby po deszczu na naszych obiektach użyteczności publicznej – nie kryje starosta Zbigniew Tymuła (na zdjęciu). – Spisywano umowy, które tym obiektom gwarantowały nietykalność przez 10 lat. Dziś oni (operatorzy sieci komórkowej – od red.) chcieliby rządzić moim obiektem, ale ja na to nie mogę pozwolić.
– Jedna z takich stacji umieszczona jest na dachu „Ekonomiku”. To obciążenie budynku, po drugie – zagrożenie dla zdrowia uczniów – zaznacza starosta. – Nie zamierzam za pieniądze, które nam za to płacą, sprzedawać zdrowia ludzi. Czy stacja zniknie z budynku szkoły? Sprawa jest w toku, rozmawiamy z jej operatorem. Jestem dobrej myśli – mówi Zbigniew Tymuła, zdradzając, że tego typu obiektów na budynkach publicznych należących do powiatu mieleckiego jest jeszcze dwa.
Obok na szkole podstawowej też nadajnik…