To już pewne. Na nową halę widowiskowo-sportowej mieszkańcy będą musieli jeszcze poczekać, być może nawet do wakacji. Powód? Miasto wylicza szereg niedociągnięć w zrealizowanej (wydawałoby się) inwestycji. Największym problemem jest elektryka, która nie pozwalają na bezpieczne użytkowanie obiektu.
Budowa hali sportowej to największa inwestycja w Mielcu ostatnich dekad. Roboty pochłonęły już ponad 150 mln zł. Obiekt składa się z kilku części.
W jednej z nich są pływalnie, w tym basen sportowy z ośmioma torami i widownią. Druga niecka z trzema torami będzie służyła do nauki pływania. Trzecia, najmniejsza, będzie miejscem rekreacji.
W części treningowej znajdują się boiska do piłki ręcznej, siatkówki i badmintona. Główna arena hali dedykuje się dyscyplinom zespołowym. W jej otoczeniu znajdują się: szatnie, sala konferencyjna, pokoje trenerskie oraz sala rozgrzewkowa.
Wedle umowy miasta z wykonawcą budowa hali miała być zakończona 24 stycznia 2022 roku.
Kilka tygodni temu wykonawca oznajmił, że przekazał magistratowi ukończoną inwestycję. Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji był innego zdania.
– Wykonawca pomimo prawnie ciążącego na nim obowiązku wynikającego z umowy, nie wykonał całości umówionego zakresu robót, nie przeprowadził też w pełnym zakresie wymaganych dla obiektu prób i sprawdzeń. Okoliczność ta stanowi przeszkodę dla odbioru inwestycji przez inwestora (magistrat – od red.). – Przekazanie kluczy do obiektu było więc samodzielną, nie akceptowaną przez nas czynnością.
– Wbrew wymogom kontraktu wykonawca nie wyposażył basenu w system pomiaru czasu. Nie osiągnięto podczas prób końcowych wymaganych parametrów akustycznych dla części pomieszczeń. Wadliwie wykonano instalacje elektryczne i nie przeprowadzono wymaganych prób końcowych eksploatacyjnych – wyliczał MOSiR.
Co dalej? Jak zaznacza prezydent Jacek Wiśniewski, wskazane nieprawidłowości mają być usunięte. Pozostaje tylko kwestia, kiedy to nastąpi.
– Udało nam się na etapie rozmów i negocjacji dojść do porozumienia z wykonawcą. Po części przyznał on nam rację, że wina związana z elektryką leży po jego stronie. Chce naprawić tę wadę, ale wydłużył mocno czas do zakończenia prac do czterech miesięcy. My się z tym nie zgadzamy. Mamy ekspertyzy, które mówią, że jest to zbyt długi czas. Staramy się, żeby on był znacznie krótszy. Chcielibyśmy oddać tę halę za 4-6 tygodni – powiedział mielecki prezydent.
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis