Nowe prawo uderzy w mielecki Kronospan?

Przygotowywane jest prawo, które ma ucywilizować działalność producentów płyt drewnopochodnych, czyli takich firm jak mielecki zakład Kronospanu. Poinformował o tym Jacek Ozdoba, wiceminister do spraw klimatu.

Rozporządzenie ministerstwa ds. klimatu, bo o nim mowa, ma ujednolicić sposób klasyfikacji pozostałości drzewnych z produkcji płyt drewnopochodnych. Ma również określić, co jest produktem ubocznym, a co odpadem; a także to, co może być spalone, a co nie. Do  tej pory regulacje w tej kwestii  były mało precyzyjne, co wykorzystywali niektórzy producenci.

Nie dla łamania prawa

– Odpad jest wtedy, kiedy zawiera on elementy niebezpieczne związane np. z lakierami czy też klejami, które mogą mieć negatywny wpływ na zdrowie i życie obywateli np. podczas termicznego zagospodarowania. I tak być powinno zapisane w prawie, jasno i czytelnie.

– Jest to rozporządzenie, które będzie powodowało, że „wilk będzie syty i owca cała”. Dlatego, że z jednej strony odpowiadamy na apele branży, która chce znać reguły gry, z drugiej odpowiadamy ma głos strony społecznej, który jest dla nas bardzo ważny. Nie możemy sobie pozwolić na to, żeby dochodziło do łamania prawa. Żeby w sąsiedztwie danej produkcji mieszkańcy obawiali się o  powietrze, o swoje zdrowie – zaznaczył Jacek Ozdoba.

To nie „trzeci świat”

W podobnym tonie w tej kwestii wypowiadał się Marcin Warchoł, wiceminister sprawiedliwości; tak samo jak Jacek Ozdoba, polityk Solidarnej Polski.

– Można powiedzieć, że wprowadzamy dla firm niemieckich i austriackich przepisy, które obowiązują w systemach prawnych w ich rodzimych krajach Polska to nie „trzeci świat”, a Polacy nie są obywatelami drugiej kategorii. Mają tyle samo praw co inni. Na mocy nowego prawa inspektorzy ochrony środowiska dostaną więcej możliwości działania. Radykalnie zaostrzą się również kary za przestępstwa dotyczące zatruwania środowiska. Ufam, ze każdy kto się poczuje skrzywdzony, będzie mógł uzyskać satysfakcję w sądzie – podkreślał Warchoł.

Firma Kronospan działa w Mielcu już od ponad 20 lat. W zasadzie od samego początku mieszkańcy obwiniają ten zakład o zatruwanie powietrza, czego efektem były wielotysięczne protesty.