Dworzec kolejowy w Mielcu coraz bardziej popada w ruinę. Dzieje się tak mimo tego, że na torowisku trwają intensywne prace modernizacyjne, dzięki którym być może jeszcze w tym roku pojedziemy pociągiem z prędkością 120 km/h. Tylko, że dworzec zostanie nietknięty.
W Mielcu od wielu miesięcy trwają prace związane z rewitalizacją linii kolejowej nr 25. Inwestycja, którego koszt wynosi około trzysta milionów złotych, polega na przebudowie 32 km torów oraz modernizacji dziewięciu peronów i 40 przejazdów. Powstaną również dwa przejścia podziemne.
Nowe tory, stary dworzec
Dworzec pozostaje jednak nietknięty. Fryderyk Kapinos, mielecki poseł PiS, poinformował, że remont tego obiektu ten został wpisany na rządowa listę planowanych zadań PKP na lata 2021-27. Chodzi o Program Inwestycji Dworcowych. – Długo wyczekiwana inwestycja, dlatego bardzo się cieszę, że moje działania przyniosły wymierne korzyści i ten od lat zaniedbany budynek zostanie wyremontowany. Dziękuję Ministerstwu Infrastruktury za liczne rozmowy na ten temat – powiedział poseł Kapinos.
Problem w tym, że modernizacja dworca będzie miała miejsce raczej później niż wcześniej. Przynajmniej tak wynika z odpowiedzi, jaką uzyskała Krystyna Skowrońska, mielecka posłanka PO.
Andrzej Bittel, wiceminister infrastruktury, poinformował ją m.in., że „dworzec w Mielcu nie został zakwalifikowany do remontu na lata 2016-23 ze względu na zawieszony ruch pasażerski oraz w związku ze niezidentyfikowaną możliwością przekazania tego obiektu jednostce samorządu terytorialnego”.
– Powiadomiono mnie także, że mielecki dworzec został wpisany do modernizacji w latach 2021–27. Ale nie wiadomo kiedy. Będę się musiała o to jeszcze raz dopytać – zaznaczyła posłanka.
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis